środa, 14 czerwca 2017

WARTO PRZECZYTAĆ -nagrodzona recenzja IGORA BĄCZKIEWICZA

Autor: Jakub Skworz
Tytuł: „Księżniczka Adela i prezent dla króla"
Kiedy wziąłem do ręki tę książkę pomyślałem - to z pewnością tytuł dla młodszych
dzieci niż ja, a być może pewnie dla maluchów, którym czyta się ją na dobranoc? Jednak
przeczytałem i wydaje mi się, że wiek w odniesieniu do zawartości tej książki jest bez
znaczenia. Sięgnąłem po tę książkę z trzech powodów. Pierwszy to z pewnością tytuł i imię
w nim zawarte, bo takie nosi moja ciocia, którą uwielbiam. Kolejny to okładka - trochę jakby
patykiem narysowana. A trzeci powód to temat, czyli pytanie nasuwające się w samym tytule
książki, no, bo jaki prezent można dać komuś, kto tak jak król ma wszystko.
Głównymi bohaterami tej książki są: księżniczka Adela, jej przyjaciel błazen
królewski Pawełek no i sam Król, którego urodziny są wyzwaniem dla Adeli. Jaki prezent da
córka ojcu w tym uroczystym dla niego dniu?
To był zwykły dzień dla innych, ale niezwykły dla Adeli, która od samego rana
rozmyślała ze swoim przyjacielem Pawełkiem jak uszczęśliwić ojca i króla. Od samego rana
Adela odwiedziła kilka ciekawych miejsc. Była na bazarze na królewskim zamku,
w pałacowej kuchni, spotkała się z królewskim krawcem i nawet ze skarbnikiem. Czytając
dotarło do mnie, że Adela przypomina mi samego siebie w dniu, kiedy moja mama ma
urodziny, choć już jakiś czas przed tym dniem nie daje mi spokoju pytanie-co ją uszczęśliwi?
Przecież żadne bogactwo nie daje nam szczęścia takiego jak zdrowie i rodzina, która jest
zawsze, nieważne jest ile wydamy na prezent, chyba raczej bardziej ile miłości i serca
włożymy w to, co chcemy tego dnia ofiarować ukochanej osobie.
Książka podobała mi się od samego początku do samego końca nie tylko z racji tego,
jaki ma przekaz, ale również z powodu śmiesznych sytuacji, jakie ufundował Adeli Pawełek
w trakcie poszukiwania prezentu. Wiadomo, jak to błazen, funduje nam ubaw. Czytając
wyobrażałem sobie te śmieszne rzeczy, które wyczyniał. Na przykład - udawanie jelenia.
Wyobraźcie sobie błazna, który ciągle uderza w swoje dzwoneczki przy czapce i udaje
jelenia! He, He, hi, hi, ha, ha - nie potraficie? A ja tak, mam bujną wyobraźnię i nawet na głos
sie śmiałem w trakcie czytania, aż mama zapytała - „co ty dziecko czytasz?". Albo, kiedy
Pawełek zaproponował, żeby Adela kupiła królowi słonia – i znów ta wyobraźnia –
i aportujący… słoń. Ha, ha!
Sięgnijcie po tę książkę, bo ma przekaz, który uczy i pozwala wyciągnąć wnioski. Tak
naprawdę chyba każdy miał kiedyś taki problem jak główna bohaterka. Myślę, że ta historia
ma odniesienie do rzeczywistości. Może ktoś z Was miał kiedyś mało pieniędzy a dużo chciał
dać, lub miał dużo a nie wiedział, co dać. (To jest coś, co czasami nie daje spać). Powiem
Wam, że też miałem w portfelu kilka złotych jak Adela, lecz prezent, który dałem mamie był
wart o wiele więcej niż te 7 zł, których tak naprawdę w końcu nie wydałem:).
Adela jest bardzo mądrą dziewczynką i można z niej śmiało brać przykład. Na koniec
kilka mądrych cytatów: „Nieważny jest koszt, lecz serce"; „Płacisz mało, żeby po włożeniu
wysiłku i trudu po pewnym czasie otrzymać dużo".
Polecam wszystkim tę książeczkę, także dorosłym, by czytali ją swoim dzieciom.